
Po pierwsze musimy uzmysłowić sobie, że w prawie nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Oczywiście zwyczajowo przyjmuje się, że obowiązuje od 22 wieczorem do 6 rano. Jednak, jeśli ktoś zakłóca nam spokój w tych lub innych godzinach możemy jak najbardziej interweniować. Pozwala nam na to: Kodeks Wykroczeń Rozdział VIII Wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Art. 51. § 2. Czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Art. 51. § 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Procedura interwencji:
- Najlepiej zwrócić uwagę osobie osobom zakłócającym spokój samemu przed wezwaniem Policji. Jeśli obawiamy się podejść twarzą w twarz, możemy zadzwonić domofonem.
- Jeśli nasze prośby nie skutkują dzwonimy na Policję i podkreślamy, że zwracaliśmy uwagę, ale to nie pomaga. Tutaj pojawiają się dwie opcje:
– robimy zgłoszenie i podajemy nasze dane, co jeszcze bardziej uwiarygadnia nasze zgłoszenie. Jeśli podaliśmy nasze dane to z reguły Policja zapuka do naszych drzwi, abyśmy przedstawili sytuację i weźmie nasze dane. Potem uda się do zakłócających spokój.
– nie podajemy naszych danych i robimy zgłoszenie anonimowe, co w praktyce ogranicza prawne działania Policji, ponieważ to nie mundurowym ktoś zakłóca spokój tylko nam. Jednak dyżurny zgłoszenie musi przyjąć a patrol siłą rzeczy przeprowadzić interwencję.
3a. Wariant pierwszy, zakłócający spokój wpuszcza Policję do mieszkania i wtedy może otrzymać pouczenie lub mandat. Gdyby otrzymał pouczenie, a się nie uspokoił to jak najbardziej ponownie wzywamy Policję. Gdyby otrzymał mandat, jednak uznał, że się z nim nie zgadza, możemy wtedy być poproszeni w sprawie świadka w dalszym postępowaniu.
3b. Wariant drugi, zakłócający spokój nie otwiera Policji drzwi. Niestety mundurowi nie mają prawa, wywarzyć drzwi, ponieważ było by to nieadekwatne działanie do zaistniałej sytuacji. Dlatego odchodzą i przekazują notatkę służbową dzielnicowemu. Dzielnicowy najczęściej parę dni później odwiedza nas, rozpytuje o całe zdarzenie i potwierdza, czy, aby napewno chcemy dalszych działań, które mogą skutkować tym, iż będziemy musieli wystąpić w roli świadka. Podkreślam dalsze działania inicjuje dzielnicowy nie my. Jaki będzie wyrok sądu, tego przy naszych sędziach nikt nie wie, ponieważ moim skromnym i prywatnym zdaniem są nieobliczalni. Generalnie zapadają wyroki kolokwialnie pisząc ,,skazujące”. Jednak jeden z Policjantów opowiedział mi historie jak „wybitna” sędzina lub sędzia (nie chcę tego podawać) kazała/kazał wskazać świadkowi kto konkretnie zakłócał spokój. Wiedząc, że impreza była za zamkniętymi drzwiami…
Przy notorycznym zakłócaniu spokoju, najlepiej podpisać z sąsiadami listę z wyszczególnieniem osób którym to przeszkadza. Nagrania zakłócania ciszy np. telefonem na pewno nam nie zaszkodzą a pomogą (nagrać przy okazji jakiś portal internetowy lub gazetę, będzie to dowód na datę nagrania), w ogóle wszelkie rozmowy z zakłócającym spokój nagrywać, aby mieć ewentualny dowód w sprawie. Mając takie materiały pójść do dzielnicowego i poprosić o ,,anonimową” interwencję, ponieważ obawiamy się z sąsiadami o nasze bezpieczeństwo. W większości przypadków interwencja pomaga, jeśli jednak nie pomoże, możemy po konsultacji ze wspomnianym dzielnicowym założyć sprawę sądową.
Mariusz Tałajkowski
Zdjęcie: info.policja.pl